Aż 40 proc. Millenialsów, czyli osób urodzonych między 1981 a 1996 rokiem, jest zdania, że nieestetyczne zaproszenie na imprezę firmową zniechęca ich do udziału w niej. Co trzeci z nich uważa, że udział w wydarzeniu to wyraz lojalności wobec marki czy firmy, w której pracuje. Co zatem jest istotne podczas organizacji imprezy firmowej dla pokolenia Y? Na co zwrócić uwagę i jakich rzeczy unikać? Mamy dla Was kilka najnowszych spostrzeżeń.

Każda grupa wiekowa czy zawodowa ma swoje wymagania dotyczące organizacji imprezy firmowej. Inaczej powinny wyglądać eventy dla osób starszych, jeszcze inne wymagania mają Millenialsi i czego innego oczekują poszczególne grupy zawodowe. Jak zatem zorganizować wydarzenie firmowe, które zaspokoi potrzeby pracowników? Jeden z liderów w kategorii organizacji imprez firmowych w górach – Dwór Korona Karkonoszy, dzieli się własnymi spostrzeżeniami. Te mogą być pomocne dla wszystkich osób, które planują zorganizować spersonalizowane imprezy na najwyższym poziomie.

O tych elementach musisz pamiętać

Millenialsi mają specyficzne wymagania dotyczące organizacji imprez firmowych. Pierwszym elementem, na który zwracają uwagę jest… zaproszenie. To ono powinno zachęcić do wzięcia udziału w wydarzeniu.

 – Obecnie mamy wiele kanałów, którymi możemy zaprosić naszych pracowników na wydarzenie firmowe. Chętnie wykorzystywany jest mail. Zaproszenie przybiera wówczas formę gifów, czyli ruchomych elementów. Wszystko po to, by przyciągnąć uwagę odbiorcy. Ponadto istotny jest komplet informacji. Napiszmy zatem, gdzie odbywa się impreza, jaki to jest hotel, jakie posiada atrakcje, a także na jakie aktywności mogą liczyć uczestnicy wydarzenia. W zabieganym świecie część osób wybiera grono rodzinne kosztem imprez. Tylko dobre i precyzyjne zaproszenie pomoże w uzyskaniu odpowiedniej frekwencji – mówi Joanna Hoc-Kopiej, ekspert z Dworu Korona Karkonoszy.

Jakie jeszcze elementy są istotne dla Millenialsów? Aż 73 proc. z nich przyznaje, że chętnie bierze udział w wydarzeniach, gdzie podany jest motyw przewodni, a także zaproszeni są goście specjalni. Pracownicy chcą także wiedzieć do jakiego hotelu jadą i gdzie on się znajduje – czy dane otoczenie daje możliwości do uprawiania sportu, a także jaka jest infrastruktura obiektu. Ponadto połowa pracowników liczy na to, że podczas wyjazdu firmowego będzie miała okazję do poznania nowych osób, a także nawiązania odpowiednich kontaktów służbowych. 53 proc. Millenialsów przyznaje, że ważne jest dla nich jedzenie – czyli jakie dania będą serwowane podczas wyjazdu.

Atrakcje są ważne, ale nie zapomnij o… WiFi

Część Millenialsów urodziła się w czasach, gdy Internet był na porządku dziennym. Zdigitalizowane społeczeństwo nie wyobraża sobie wyjazdu bez… dostępu do WiFi.

 – Często organizując eventy zapominamy do kogo mówimy i komu są one dedykowane – zauważa ekspertka z Dworu Korona Karkonoszy. – Pamiętajmy więc o zapewnieniu naszym pracownikom podstawowych narzędzi, jakimi jest WiFi. Ponadto warto rozważyć opcję organizacji eventu w formie hybrydowej. I w takiej sytuacji WiFi jest niezbędne. Millenialsi są uznawani za grupę osób dość niecierpliwych. Lubią żyć tu i teraz, a także mieć wszystko na wyciągnięcie ręki. Event dla nich musi być naprawdę dobrze zorganizowany i przebiegać zgodnie z ustalonym wcześniej harmonogramem.

Millenialsi kochają technologię. Zadbaj zatem o to, by wydarzenie było interaktywne. W tym celu wybrane firmy tworzą nawet dedykowane imprezom firmowym aplikacje, w których uczestnicy mogą wymieniać się informacjami i brać udział w konkursach online. Taka firma promocji eventu buduje atmosferę oczekiwania.

A jakie elementy wpływają na to, że event jest zapamiętany przez Millenialsów? Co piąty z nich zapamiętuje wydarzenie dzięki gadżetom, jakie otrzymał. 14 proc. zaś uważa, że event jest udany, jeśli firma zapewniła dodatkowe atrakcje. Te dane pokazują, czego oczekują pracownicy. Warto postawić na upominki dla nich, a także nietypowe aktywności.

Czytaj więcej

Najszybciej newsy trafią do Internetu. Zmiany w stanie prawnym lub projekty, które mają szansę wejść w życie, branżowe nowinki, informacje o nowych technologiach, produktach – portale internetowe są miejscem, gdzie na nie trafimy. Tak jak w przypadku niebranżowych mediów internetowych, mamy zagwarantowaną szybkość dostarczania informacji. Poszerzanie swojej wiedzy poprzez lekturę branżowej prasy, książek i stron internetowych wydaje się być oczywistą ścieżką samodzielnego rozwoju swojego życia zawodowego.

W zależności od naszych potrzeb, nastawienia, upodobań itp. warto sięgać po autorów, których styl pisania, charakter ujmowania tematu nam się podobają i po prostu do nas przemawia. Nie ma potrzeby zmuszać się do czytania czegoś, co nam się zwyczajnie nie podoba. Wszak lektura ma nam sprawiać satysfakcję i przyjemność, a nie tylko dostarczać wiedzy.

Słowo pisane to nieoceniony sposób na rozpowszechnianie informacji. Pamięć ludzka jest ulotna, o czym często przekonujemy się aż za dobrze. Dzięki lekturze zyskujemy dostęp do informacji, do których możemy się praktycznie w każdej chwili odwołać i potraktować je jako swoisty pewnik, także w sytuacjach spornych czy przy wyjaśnianiu nieścisłości. Tego komfortu nie mamy w przypadku sięgania po informacje przekazane drogą ustną, które są uważane za mniej wiarygodne. Większe zaufanie do zanotowanych informacji kosztem tych powiedzianych i usłyszanych to efekt uboczny rewolucji Gutenberga.

Czytanie jest czynnością angażującą nasz mózg – można to tak w skrócie ująć, bez wchodzenia nadmiernie w medyczne szczegóły. „Muszę przemyśleć to co przeczytałem/przeczytałam” – często w ten sposób podsumowujemy lekturę (chyba, że była ona dla nas bardzo nieangażująca na poziomie intelektualnym, emocjonalnym, nie dostarczyła nam żadnych nowych informacji itp.). Dzięki czytaniu wpadniemy na nowe pomysły, kreatywne sposoby rozwiązania problemów, nowe ujęcia starego i dobrze znanego tematu. Opisany przez autora case study może stać się inspiracją do wykorzystania przez analogię pewnych rozwiązań w nowym kontekście. Osobną kwestię, choć wartą wspomnienia, stanowią teksty, które nie są inspiracją w sensie zawodowych, a przede wszystkim w zakresie samorozwoju. Z doświadczenia mogę napisać, że świetnie w tej kwestii sprawdzają się biografie znanych ludzi, których osiągnięcia lub ścieżka życia z jakiegoś powodu budzą nasz podziw czy po prostu zainteresowanie. Recepty na sukces od A do Z na skalę Billa Gatesa w takiej biografii raczej znajdziemy (zresztą wtedy cena takiej książki była inna), ale coś, co może pchnąć nasze myślenie o swojej działalności, zachęcić do odejścia z pracy na etacie i założenia własnej firmy, przemodelowania swojej oferty, wpłynięcia na sposób komunikowania się z klientami itp. Możliwości jest tu naprawdę sporo i warto je wykorzystać. Funkcję inspiracji może pełnić biografia nie tylko kogoś z naszej branży, do tego celu potrafią się też nadawać nieźle życiorysy artystów, którzy zazwyczaj w życiu nie mieli lekko.

Najszybciej newsy trafią do Internetu. Zmiany w stanie prawnym lub projekty, które mają szansę wejść w życie, branżowe nowinki, informacje o nowych technologiach, produktach – portale internetowe są miejscem, gdzie na nie trafimy. Tak jak w przypadku niebranżowych mediów internetowych, mamy zagwarantowaną szybkość dostarczania informacji. Poszerzanie swojej wiedzy poprzez lekturę branżowej prasy, książek i stron internetowych wydaje się być oczywistą ścieżką samodzielnego rozwoju swojego życia zawodowego.

W zależności od naszych potrzeb, nastawienia, upodobań itp. warto sięgać po autorów, których styl pisania, charakter ujmowania tematu nam się podobają i po prostu do nas przemawia. Nie ma potrzeby zmuszać się do czytania czegoś, co nam się zwyczajnie nie podoba. Wszak lektura ma nam sprawiać satysfakcję i przyjemność, a nie tylko dostarczać wiedzy.

Słowo pisane to nieoceniony sposób na rozpowszechnianie informacji. Pamięć ludzka jest ulotna, o czym często przekonujemy się aż za dobrze. Dzięki lekturze zyskujemy dostęp do informacji, do których możemy się praktycznie w każdej chwili odwołać i potraktować je jako swoisty pewnik, także w sytuacjach spornych czy przy wyjaśnianiu nieścisłości. Tego komfortu nie mamy w przypadku sięgania po informacje przekazane drogą ustną, które są uważane za mniej wiarygodne. Większe zaufanie do zanotowanych informacji kosztem tych powiedzianych i usłyszanych to efekt uboczny rewolucji Gutenberga.

Czytanie jest czynnością angażującą nasz mózg – można to tak w skrócie ująć, bez wchodzenia nadmiernie w medyczne szczegóły. „Muszę przemyśleć to co przeczytałem/przeczytałam” – często w ten sposób podsumowujemy lekturę (chyba, że była ona dla nas bardzo nieangażująca na poziomie intelektualnym, emocjonalnym, nie dostarczyła nam żadnych nowych informacji itp.). Dzięki czytaniu wpadniemy na nowe pomysły, kreatywne sposoby rozwiązania problemów, nowe ujęcia starego i dobrze znanego tematu. Opisany przez autora case study może stać się inspiracją do wykorzystania przez analogię pewnych rozwiązań w nowym kontekście. Osobną kwestię, choć wartą wspomnienia, stanowią teksty, które nie są inspiracją w sensie zawodowych, a przede wszystkim w zakresie samorozwoju. Z doświadczenia mogę napisać, że świetnie w tej kwestii sprawdzają się biografie znanych ludzi, których osiągnięcia lub ścieżka życia z jakiegoś powodu budzą nasz podziw czy po prostu zainteresowanie. Recepty na sukces od A do Z na skalę Billa Gatesa w takiej biografii raczej znajdziemy (zresztą wtedy cena takiej książki była inna), ale coś, co może pchnąć nasze myślenie o swojej działalności, zachęcić do odejścia z pracy na etacie i założenia własnej firmy, przemodelowania swojej oferty, wpłynięcia na sposób komunikowania się z klientami itp. Możliwości jest tu naprawdę sporo i warto je wykorzystać. Funkcję inspiracji może pełnić biografia nie tylko kogoś z naszej branży, do tego celu potrafią się też nadawać nieźle życiorysy artystów, którzy zazwyczaj w życiu nie mieli lekko.

Czytanie uspokaja i spowalnia bicie serca. Wystarczy 6 minut czytania, żeby zredukować uczucie stresu aż o 60%! Co ciekawe, czytanie książek redukuje stres: o 68% bardziej od słuchania muzyki, o 300% bardziej od wyjścia na spacer i aż o 600% bardziej od grania w gry komputerowe.

Podczas czytania powieści mamy mnóstwo rzeczy do zapamiętania – imiona bohaterów, ich charaktery, motywacje, historie, związki z innymi postaciami, miejsca, wątki fabularne, szczegóły… Tymczasem w mózgu tworzą się nowe synapsy, a te istniejące się wzmacniają. Dzięki czytaniu nasza pamięć pozostaje w dobrej kondycji.

Postaci fikcyjne mogą stanowić takie samo źródło inspiracji co spotkanie z żywym człowiekiem. Inspirować może wszystko – aktywności, którym się oddają, miejsca, które odwiedzają, decyzje, które podejmują…

Mając przed oczami tylko literki, sami musimy wizualizować sobie to, co dzieje się w książce – nieczęsto są to nawet rzeczy, których nie możemy zobaczyć w świecie rzeczywistym! Czytanie, stymulując prawą półkulę mózgu, rozwija naszą wyobraźnię.

Czytanie powieści wymaga od nas skupienia uwagi przez dłuższy czas, co zdecydowanie poprawia naszą zdolność do koncentracji.

Im więcej czytamy, tym większy mamy kontakt z różnorodnym, a nawet zupełnie nowym dla nas słownictwem. Taki kontakt samoistnie poszerza nasz własny zasób słów.

Warto czytać książki, żeby utrzymać swój mózg w dobrej formie. Mole książkowe mają 2,5 raza mniejszą szansę na rozwój Alzheimera, czytanie spowalnia także starczą demencję. 

Czytanie różnych książek na te same tematy pozwala nam poznać i porównać różne punkty widzenia, spojrzeć na rzeczy z różnej perspektywy, a w rezultacie rozwinąć nasz własny światopogląd.

Warto czytać, żeby rozwijać własną empatię. Zaangażowanie w fikcję literacką pozwala nam na postawienie się na miejscu drugiego człowieka i zrozumienie go.

Aż 82% moli książkowych przekazuje pieniądze i dobra materialne dla organizacji charytatywnych. 3 razy częściej niż osoby nieczytające są aktywnymi członkami tych organizacji.

Książki to ogromne skarbnice wiedzy. Tutaj nie trzeba dodatkowych argumentów.

Szczególnie, jeśli czytasz np. takie kryminały od Agathy Christie. Rozwiązywanie zagadek wymaga analizowania wydarzeń, faktów, motywacji postaci, stawiania tez, weryfikowania założeń… Zdecydowanie rozwija to zdolność do krytycznego i analitycznego myślenia.

Im więcej czytasz dobrych pisarzy, tym lepiej możesz rozwijać własny styl. Nie wspominając o tym, że częsty kontakt z tekstem pisanym uczy poprawności gramatycznej czy ortograficznej.

Stworzenie wieczornego rytuału z książką daje naszemu ciału sygnał, że pora się zrelaksować i przygotować do snu.

Czytanie pozwala nam postawić się w różnych sytuacjach, w których na co dzień do tej pory się nie znaleźliśmy. Otwiera nas na nowe doświadczenia i rozszerza horyzonty, kształtując nas samych.